Oskarżenie najwyraźniej wycofane i możliwe, że sprawa karna zostanie w ogóle umorzona. Gwiazdor Hollywood Alec Baldwin (65 l.) nie odpowie – na razie – za nieumyślne spowodowanie śmierci operatorki, która zaginęła na planie westernu „Rdza”.
Decyzja śledczych jest zaskakująca, tym bardziej, że 3 maja w USA miała odbyć się w sądzie rozprawa wstępna i pierwsze przesłuchania.
Wiadomość o oddaleniu zarzutów wobec aktora jako jedna z pierwszych przekazała amerykańska stacja „ABC News ”. Powieliły ją media na całym świecie.
Zobacz też:
Prowadząca sprawę prokuratura w Santa Fe (USA) nie komentuje sprawy. Z doniesień mediów wynika, że będzie kontynuować śledztwo. Wszystko dlatego, że ujawniono nowe okoliczności, które wymagają dalszych badań, zwłaszcza analizy kryminalistycznej.
Oznacza to, że Baldwina może być potem ponownie oskarżony. Na razie prawnicy aktora się cieszą. Baldwin zawsze przekonywał, że jest niewinny.
Dramat rozegrał się w październiku 2021 roku. Podczas kręcenia filmu Baldwin, odgrywając scenę, przypadkowo postrzelił kamerzystkę Halynę Hutchins (†42 l.). Okazało się, że rewolwer, użyty jako rekwizyt, był nabity prawdziwą amunicją. Operatorka zginęła na miejscu.
Baldwin został oskarżony o dwa zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci. Gdyby został skazany, groziłoby mu do 18 miesięcy więzienia i grzywna w wysokości 5000 dolarów.
Nawet jeśli postępowanie karne zostanie umorzone, Baldwinowi nadal grożą procesy sądowe. Mieszkająca na Ukrainie rodzina Halyny Hutchins złożyła pozew cywilny przeciwko Baldwinowi.
Powrót na plan
Mimo tragedii – początkowo wstrzymana – produkcja niezależnego westernu „Rdza” (Rust) została wznowiona. Baldwin wrócił na plan, wcielając się ponownie w rolę surowego rewolwerowca.
Zdjęcia są kręcone w pobliżu Yellowstone Film Ranch w Paradise Valley w stanie Montana.