Dzikie ostępy miały być idealną przykrywką dla narkotycznego biznesu. 30-latek z powiatu jarosławskiego w kompleksie leśnym koło Pruchnika zorganizował nielegalną uprawę zakazanych konopi indyjskich. Już miał przystąpić do żniw, kiedy nagle wpadł w policyjną zasadzkę.
Nielegalną uprawę wytropili policjanci wspólnie ze strażnikami z Nadleśnictwa Kańczuga. Na polance ujawnili 54 krzaki narkotycznych roślin. Niektóre miały ponad 2 metry wysokości. Z całego poletka „rolnik” mógł pozyskać marihuanę o czarnorynkowej wartości 50 tys. zł.
Uprawa została zniszczone, a w właściciel plantacji zatrzymany. Mężczyzna usłyszał zarzut nielegalnej uprawy znacznej ilości narkotyków. Grozi za to do 8 lat więzienia.
O jego dalszym losie zadecyduje sąd.