My się mrozów nie boimy. Mamy koksowniki!

Brr… zrobiło się zimno i nadciągnęły arktyczne mrozy. Co najmniej do wtorku, zwłaszcza wieczorami i w nocy, temperatura ma spaść nawet do minus 20 stop. C. Dlatego Rzeszów już się uzbroił na armagedon chłodu.

Na ulice wróciły niezawodne koksowniki. Kosze z żarzącym węglem pojawiły w centrum miasta. Jeden stoi na Rynku, inne można spotkać w pobliżu przystanków autobusowych. Co chwilę, ktoś się przy nich zatrzymuje. – Świetny pomysł, troszkę można się ogrzać. Ale taki mróz to jeszcze bajka. W 1979 r. to były dopiero lody, zima stulecia… – mówi starszy jegomość, grzejąc ręce nad ognistym pojemnikiem.

Koksowniki będą tak długo, aż zima nieco odpuści.