– Ja wiem, że to było straszne. Ale nie jesteśmy zwyrodnialcami – przekonywała sąd Dżesika N. (20 l.). Kobieta dostała wyższą karę niż liczy lat. Całą swoją młodość spędzi za kratami, podobnie jak jej dawny kochanek Sebastian K. (20 l.). Oboje w miejscowości Słonne w powiecie przemyskim dokonali makabrycznego morderstwa sąsiada.
W poniedziałek, 23 maja Sąd Apelacyjny w Rzeszowie nie uwzględnił odwołania złożonego przez obrońców młodych zabójców. Poprzedni wyrok Sądu Okręgowego w Przemyślu został utrzymany w mocy. To oznacza, że Dżesika i Sebastian odsiedzą 25 lat. O przedterminowe zwolnienie będą mogli ubiegać się po odbyciu 15 lat kary.
Łzy i żal w sądzie
Posiedzenie Sądu Apelacyjnego było jednorazowe. Na tej samej rozprawie strony wygłosiły swoje argumenty, a potem zapadł wyrok.
Na udział w rozprawie zgodziła się tylko Dżesika. W bardzo emocjonalnym wystąpieniu próbowała wpłynąć na sąd, błagając o najniższy wymiar kary.
– Ja wiem, że źle zrobiłam i bardzo żałuję tego, co się stało. Nie jesteśmy zwyrodnialcami. Ja mam ciężką przeszłość. Fakt faktem, przyniosłam tę siekierę, rzuciłam ją w przedsionku. Nie wiem, co miałam wtedy w głowie… – tłumaczyła dziewczyna.
Próbowała większą odpowiedzialność zrzucić na swojego dawnego partnera. On z kolei – wini bardziej Dżesikę.
Poszła do piwnicy po siekierę
Do krwawej zbrodni doszło w kwietniu 2019 r. w miejscowości Słonne pod Przemyślem, gdzie mieszkała matka Dżesiki i jej ojczym. Dziewczyna właśnie tu postanowiła zatrzymać się po ucieczce z młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Była razem z Sebastianem, którego poznała zaledwie dwa tygodnie wcześniej w ośrodku.
Do domu w odwiedziny przyszedł mieszkający w pobliżu Wojciech P. (†38 l.). Najpierw biesiadował z gospodarzami, a potem został już tylko z Dżesiką i Sebastianem.
Pijany mężczyzna miał przystawiać się do nastolatki. Ona spoliczkowała go. Potem poszła do piwnicy po siekierę i rzuciła ją w przedsionku. Kazała Sebkowi zabić mężczyznę.
Sebastian bez wahania wykonał rozkaz. 38-latek otrzymał prawie 40 ciosów. Zginął na miejscu. Młodociani zabójcy załadowali ciało na taczkę i wywieźli na koniec wsi. Wrzucili do rowu, chcąc upozorować wypadek drogowy. Potem dokładnie wytarli w domu krew. Zamierzali uciec, ale niebawem oboje zostali zatrzymani przez policję.
Dżesika przed Sądem Apelacyjnym zwracała uwagę na to, jakie miała dzieciństwo. W gimnazjum w Rzeszowie, w szkolnej toalecie, uprawiała seks z kolegami. Został nagrany filmik, który krążył w sieci. Dziewczyna przekonywała, że stała się pośmiewiskiem, to zaważyło na jej psychice.
„Z więzienia nie wychodzi się lepszym”
W końcu apelując o łagodną karę przekonywała, że nie chce skończyć w więzieniu. – To nie jest tak, jak się komuś wydaje, że wychodzi się stamtąd przemienionym. Mój tata jest w więzieniu i wcale nie jest lepszym człowiekiem, bo ciągle wraca za kraty. Wcześniej byłam w ośrodku wychowawczym. Nie było tam resocjalizacji. Mam wrażenie, że tkwiłam w gorszym środowisku niż to, które miałam na wolności – tłumaczyła. Żaliła się, że nikt wcześniej nie udzielił jej właściwego wsparcia. Pretensje ma także do rodziców, że nie otrzymała od nich właściwych wzorców.
Sąd nie przekonały te argumenty. Sędzia wymierzając karę stwierdził, że więzienie daje jednak większą nadzieję na to, że kobieta zrozumie swoje błędy i naprawi swoje życie. – Proszę nie odbierać tego jako kazania, ale niech pani nie obarcza kogokolwiek winą: rodziców, wychowawców, współoskarżonego… Niech weźmie pani życie w swoje ręce. Od tego zależy pani przyszłość. – dodał sędzia. Zaznaczył, że kara nie mogła być niższa. Ma być sygnałem dla społeczeństwa, że zło należy piętnować.
Zobacz też:
Zabójstwo przy Jagiellońskiej. Sąd skazał byłego żołnierza WOT
Dusił kolegę na imprezie, spalił jego ciało i dostał zaskakujący wyrok