Od tych wydarzeń minęło już ponad 40 lat, ale takie sprawy się nie przedawniają. Leszek G. i Jerzy Z. byli funkcjonariuszami posterunku Milicji Obywatelskiej w Chorkówce w powiecie krośnieńskim. W nocy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce dokonał brutalnego aresztowania jednego z opozycjonistów. Za nadużycia podczas tamtej interwencji teraz usłyszeli wyrok. W tej samej sprawie wcześniej był sądzony również dawny komendant.
O nowym wyrok w sprawie, skazującym oskarżonych milicjantów, poinformował w środę, 5 lutego naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie prokurator Artur Grabowski.
Proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Krośnie. Sąd uznał obu oskarżonych za winnych zbrodni komunistycznej. Leszek G. i Jerzy Z. zostali nieprawomocnie skazani na kary po dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery, mężczyźni mają też zapłacić grzywnę po 2 tys. zł.
Wcześniej odbywał się proces dawnego komendanta posterunku. 5 marca 2024 r. zapadł nieprawomocny wyrok. Sąd Rejonowy wymierzył wtedy Leonardowi B. karę 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4 lat próby oraz grzywnę w wysokości 2500 złotych.
Noc stanu wojennego
Sprawa dotyczy wydarzeń z nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Wtedy komunistyczna władza w całym kraju dokonywała masowych zatrzymań opozycjonistów, zwłaszcza działaczy NSZZ ,,Solidarność”. Należał do nich Franciszek T. Milicja wpadł do jego mieszkania w Krośnie.
– Interwencja nie miała podstaw prawnych i faktycznych – stwierdza rzeszowski oddział IPN, który skierował sprawę do sądu. Według IPN, funkcjonariusze używali przemocy fizycznej. Przewracali pokrzywdzonego na podłogę, ciągnęli go za nogi po schodach budynku do wyjścia, a po jego opuszczeniu – po ziemi, aż w końcu wrzucono mężczyznę do milicyjnego radiowozu. Panu Franciszkowi nie pozwolono się ubrać. Nawet założyć butów.
– Przy panujących wówczas zimowych warunkach, pokrzywdzony został narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia – stwierdza IPN.
Według prokuratora, kierowano także groźby wobec członków najbliższej rodziny Franciszka – żony Zofii i dwóch nieletnich synów (Janusza i Władysława) oraz stosował wobec nich przemoc fizyczną. W ten sposób zmuszali ich do podpisania oświadczenia, iż wobec pokrzywdzonego nie stosowano przemocy fizycznej przy zatrzymaniu oraz do informowania o jego związkowej działalności.