Od 17 lipca PGE Energia Cieplna wprowadza nowy cennik za sprzedaż ciepła dla odbiorców z Rzeszowa. Stawka rośnie o prawie 16 proc. Więcej będzie kosztowało utrzymanie szkół, żłobków, zakładów. Więcej zapłacą mieszkańcy, którzy mają ciepło z miejskiej sieci. Prezydent Rzeszowa w środę w tej sprawie skierował list otwarty do premiera. Prosi o interwencję i zatrzymanie podwyżek.
Jak bardzo podwyżka może dotknąć przeciętną rodzinę, która korzysta z sieci? Łatwo to policzyć. Jeśli teraz czynsz w spółdzielni za mieszkanie 50 mkw/4 osoby wynosi średnio 640 zł, z czego opłaty za ciepło pochłaniają 350-400 zł. To nowe stawki, przy tej skali, mogą oznaczać 50-60 zł więcej. Raczej nie ma co liczyć na to, że spółdzielnie koszty wezmą na siebie i będą szukać innych oszczędności. Raczej pewne, że podwyżką obciążą lokatorów.
Ale za ciepło zapłacą wszyscy. Bo na utrzymanie szkół, urzędów i miejskich placówek składają się przecież wszyscy podatnicy. – Po prostu, aby zapłacić rachunki, będzie mniej pieniędzy na inwestycje, albo będzie konieczność podwyższenia podatków – mówią urzędnicy.
Zobacz też:
Prezydent Rzeszowa: Podwyżka bulwersuje
Dotychczasowe ceny obowiązywały rok. W Rzeszowie PGE Energia Cieplna 1 MW energii sprzedawała za około 7,4 tys. zł netto. Nowa taryfa to 8 589,45 zł netto za 1 MW.
– Zwracam się do Pana Premiera z prośbą o podjęcie działań w celu ochrony samorządów, a docelowo także obywateli przed monopolistycznymi praktykami spółki państwowej PGE Energia Ciepła S.A., która narzuca rażąco wygórowane ceny z tytułu sprzedaży ciepła, dążąc w ten niedopuszczalny sposób do maksymalizacji zysku – pisze w swym liście do szefa rządu Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Prezydent zaznacza, że podwyżka bulwersuje, zwłaszcza, że wiele osób i firm odczuwa skutki związane z kryzysem wywołanym przez pandemię.
PGE tłumaczy, że podwyżka to efekt prawie 20 proc. wzrostu cen węgla, a także opłat związanych z emisję CO2.