11 C
Rzeszów
sobota, 12 kwietnia, 2025

Wybory prezydenckie 2025

Mentzen w Rzeszowie. Mówił o migrantach, kurach i rozsądku. Tłum bił brawo

W Rzeszowie, gdzie centrum miasta przypomina bardziej księżycowy krajobraz przez ponowny remont rynku, 10 kwietnia rozegrała się scena, która jeszcze kilka lat temu wydawałaby się political fiction. Sławomir Mentzen (38), samozwańczy książę zdrowego rozsądku, wystąpił przed tłumem, który bardziej przypominał koncert Taco Hemingwaya niż klasyczny wiec polityczny. Dużo młodych, trochę kobiet, niemal zero emerytów. Konfederacja to nie partia dziadków. To klub przyszłości, gdzie garnitur nie śmierdzi naftaliną.

Mentzen mówił krótko, głośno, z wyczuciem rytmu TikToka. Padły wszystkie ulubione akordy jego elektoratu: “nie dla Zielonego Ładu”, “nie dla unijnego absurdu” (bo jak to możliwe, że w Brukseli każą rejestrować kury, a migranci przekraczają granicę, jakby to było pole namiotowe?), “nie dla wysyłania Polaków na ukraiński front”. Są rzeczy, które polityk powie, bo trzeba. Ale Mentzen mówi tak, jakby sam w nie wierzył. A to się dzisiaj dobrze sprzedaje.

Bez pasztetu z frazesów, z pikantnym sosem antysystemu

Mentzen z YouTube’a wyrasta na faceta, który potrafi wzbudzić zaufanie mężczyzny od kredytu i dziewczyny z podcastem. Wylicza błędy systemu jak księgowy z ADHD: 23 lata naprawy ochrony zdrowia i co? NIC. Dalej stoisz cztery godziny z gorączką, a lekarz wygląda, jakby sam potrzebował konsultacji psychiatrycznej.

Nie zabrakło akcentów o kobietach: “Nie sprowadzamy dyskusji tylko do aborcji, traktujemy kobiety poważnie” — stwierdził z przekonaniem. I o dziwo, nie były to puste słowa. Na placu pojawiły się nie tylko dziewczyny, ale kobiety świadome i zaangażowane. To już nie jest Konfederacja z memów.

Czy wygra wybory?

Gdyby wybory odbywały się na TikToku — Mentzen już by był prezydentem. W II turze miałby szansę, ale brak seniorów w elektoracie to jak startowanie w biegu z plecakiem pełnym ziemniaków. Co z tego, że ma energiczne zaplecze, skoro starsi głosują, bo to ich sport narodowy. Ale jeśli pisowski elektorat zostanie bez kandydata, Mentzen może dostać ich głosy. Z zaciśniętymi zębami, ale może.

Na koniec: po co się chodzi na wiece?

Nie po konkretne ustawy. Nie po realne obietnice. Po iskrę. Po emocje. Po znak, że ktoś jeszcze wierzy, że można zawrócić z tej szosy do absurdu. I Mentzen tę iskrę dowiózł. Czy zapali ogień? Zobaczymy. Ale na pewno nie przyszedł tylko podgrzać grilla.

Pogadajmy gestami – wybierz reakcję

😍
46%
155
😱
20%
67
😭
7%
25
👍
27%
90

Najnowsze

Najnowsze

Nowe
START
7dni
Szukaj