Ameryka znów w szoku! Uzbrojony w karabin szturmowy napastnik wpadł do banku Louisville w stanie Kentucky w USA i urządził krwawą masakrę. Zginęło 5 niewinnych osób, 8 zostało rannych. Sprawca zginął w trakcie interwencji policji.
Dramat rozegrał się w wielkanocny poniedziałek, 10 kwietnia. O godz. 8:30 do budynku wtargnął mężczyzna uzbrojony w karabin szturmowy i otworzył ogień.
Władze w Louisville zidentyfikowały podejrzanego bandytę jako Connora Sturgeona. To 25-latek, były pracownik Old National Bank, w którym urządził masakrę.
Zobacz też:
Według szefa miejscowego departamentu policji funkcjonariusze zareagowali w ciągu kilku minut. Napotkali podejrzanego, który wciąż strzelał. Napastnik miał karabin szturmowy i włączoną kamerkę. Prowadził transmisję na żywo na swoim koncie Instagram.
Sturgeon został zabity przez funkcjonariuszy. Władzie opublikowały nagrania z osobistych kamer policjantów, którzy brali udział w akcji. Wideo pokazuje dramatyczne sceny i ogromną grozę.
Ofiary
Policja podała, że ofiary masakry zostały zidentyfikowane. To pracownicy banku, przede wszystkim jego kadra zarządzająca:
- Tommy Elliott, lat 63, bliski przyjaciel gubernatora stanu;
- Joshua Barrick, 40 lat;
- Deana Eckert, 57 lat;
- Jim Tutt, 64 lat,
- Juliana Farmer, 45 lat.
Szpital University of Louisville powiedział Fox News, że po strzelaninie przyjął dziewięciu pacjentów, z których trzech zostało już zwolnionych.
W trakcie strzelaniny ciężko ranny został młody oficer policji – Nickolas Wilt, który przeszedł operację mózgu po tym, jak został postrzelony w głowę.
– Ukończył akademię policyjną zaledwie 31 marca.„Następne kilka dni… będzie miało kluczowe znaczenie dla jego powrotu do zdrowia. Modlimy się za niego – powiedział szef policji.
Dramat poruszył prezydenta Joe Bidena. „Po raz kolejny nasz naród jest w żałobie po bezsensownym akcie przemocy z użyciem broni” – stwierdził, apelując do kongresmenów, aby zaostrzyli przepisy dotyczące posiadania broni.
Władze określiły strzelaninę jako „tragiczne wydarzenie”, ale stwierdziły, że „to heroiczna reakcja funkcjonariuszy sprawiła, że nie było więcej ofiar”.
Policja ustala motyw zabójcy. Rozważana hipoteza to zemsta za zwolnienie z pracy. Według CNN, sprawca miał zostawić listy pożegnalne.
Zabójca był w czasach szkolnych sportową gwiazdą. Grał w koszykówkę i piłkę nożną. Tuż po zamachu jego konto w mediach społecznościowych zostało usunięte. Lokalni reporterzy zachowali zarzuty ekranu.
Jego ostatni post rzekomo brzmiał: „Nie będą słuchać słów ani protestów. Zobaczmy, czy to usłyszą”.