Nie wiadomo, kim był, ale wiadomo jak zginął. Wszystko widziała i pamięta pani Cecylia (84 l.) z Nockowej koło Ropczyc. Kiedy do wsi zajechał ciężki sprzęt, aby kopać rów pod kanalizację, seniorka wskazała miejsce: – Kopcie tu, znajdziecie grób – powiedziała.
I to była prawda. W ogrodzie pani Cecylii w ziemi znaleziono ludzki szkielet. Policja zabezpieczyła szczątki do badań. Kiedy zakończy się dochodzenie, spoczną w godnym miejscu na cmentarzu. Nieboszczyk czekał na to blisko 80 lat.
Kiedy mężczyzna zginął był 1944 r. Przetaczał się front. Ludzie w okolicy siedzieli w ziemiankach, bojąc się spadających bomb. Pani Cecylia miała wtedy niespełna 5 lat. Zapamiętała, że ofiarą był polski żołnierz. Mówił po polsku. Przed śmiercią powiedział, że pochodzi z Rudy Śląskiej, ma żonę i troję dzieci.
Zobacz też:
– Błagał o darowanie życia, prosili o litość także sąsiedzi. Ale radziecki żołnierz był nieustępliwy. Zastrzelił tego biedaka na naszej posesji. Nie wiem dokładnie jak to było. Tamten czerwonoarmista zanim dokonał egzekucji, ponoć oskarżał Polaka o jakiś strzał – wspomina seniorka.
Zabitego pochował w ogrodzie ojciec pani Cecylii. – Wtedy była wojna, nic nie działało, nie było do kogo się zwrócić. Po wojnie zgłaszaliśmy, że jest zakopane ciało, ale nikt się tym nie interesował. Aż do teraz. Pragnę tylko jednego, aby tego zmarłego godnie pochować. Dotąd zawsze sadziłam na jego mogile kwiatki – opowiada emerytka.