Po raz pierwszy niemal od samego początku pandemii na Podkarpaciu nie ma ani jednego pacjenta, który leżałby pod respiratorem z powodu COVID-19. Oznacza to, że pandemia jest w odwrocie, choć eksperci straszą nowymi mutacjami i IV falą.
Jeszcze nie tak dawno liczba testów dawała obraz pandemii. Wiele osób nie ma jednak objawów, albo ma je tak łagodne, że nie zgłasza się do lekarza. Dlatego – analizując skalę pandemii – warto brać pod uwagę liczbę osób, wymagają pobytu w szpitalu. W końcu w trosce o wydolność służby zdrowia, rządy na całym świecie, także w Polsce, wprowadzały ograniczenia, które jeszcze w wielu dziedzinach naszego codziennego życia nadal obowiązują.
Okazuje się, że pod względem sytuacji w szpitalach jest już naprawdę dobrze. W piątek (2/07) Urząd Wojewódzki odnotował, że na Podkarpaciu obecnie nie ma już ani jednego pacjenta, który leżałby pod respiratorem. Tzw. łóżka covidowe także są puste. W całym regionie z powodu COVID-19 hospitalizowanych jest obecnie 13 osób.
Zobacz też:
Jeszcze kilka miesięcy temu sytuacja była zupełnie inna. Na przykład 17 kwietnia w szpitalach na Podkarpaciu z powodu Covid-19 przebywało ponad 1800 pacjentów, a 230 walczyło o życie i było podłączonych do respiratorów. Każdego dnia dostarczano kolejne urządzenia zwiększając ich liczbę do blisko 270.
Teraz choć na oddziałach covidowych są już pustki w rezerwie utrzymywanych jest 55 respiratorów oraz 374 łóżka.