INRES24 jajko

🔧 INRES24 PRZECHODZI PRZEBUDOWĘ

Wracamy wkrótce z nowymi historiami!

Rzeszów, Podkarpacie, historie i zdarzenia

Biuro Krzysztofa Rutkowskiego bada sprawę gwałtów w Malawie. O pomoc zwrócił się do niego jeden ze skazanych

To jedna z najbardziej bulwersujących spraw na Podkarpaciu. 5 mieszkańców Malawy pod Rzeszowem zostało prawomocnie skazany za gwałty na małoletniej dziewczynce. Jeden z nich jeszcze nie odbywa kary. Nie przyznaje się też do winy i przekonuje, że ze sprawą nie ma nic wspólnego. Teraz zaangażował Krzysztofa Rutkowskiego. Czy znany właściciel biura detektywistycznego znajdzie dowody, które podważą wyrok sądu?

– W tej sprawie występuje jako dziennikarz śledczy i właściciel biura – mówi Krzysztof Rutkowski. Zaznacza, że chce być obiektywny i zależy mu na prawdzie. – Dlatego zawsze ostrzegam osoby, które się do mnie zgłaszają. Jeżeli szukają alibi, a popełnili przestępstwo, mogą jeszcze bardziej się pogrążyć – zaznacza.

W środę (6/10) Krzysztof Rutkowski w Rzeszowie zorganizował konferencje prasową. Wystąpił na niej Grzegorz D. Mężczyzna złożył wniosek o odroczenie kary, ale lada dzień może spodziewać się wyzwania do stawienia się w Zakładzie Karnym. Przebywa w nim już 4 innych skazanych.

Mężczyzna twierdzi, że jest niewinny.

– Ta sytuacja jest kuriozalna. Nie mam z tą sprawą nic wspólnego. Mieszkam w Malawie 25 lat, wszyscy mnie znają. Podczas okazania nie byłem rozpoznany – mówił pan Grzegorz na konferencji. Tłumaczył, że w procesie został skazany też za utrwalanie aktów seksualnych, ale na zabezpieczonym u niego sprzęcie nie znaleziono żadnego zdjęcia, czy filmu. – W moim sklepie miała być ponoć piwnica, gdzie się to niby odbywało. Ale tu nie było nigdy żadnej piwnicy – dodaje.

Na konferencji była obecna pani Anna, która od 7 lat pracuje w sklepie. – Te oskarżenia są wzięte z kosmosu – mówiła. – To dziecko nigdy nie chodziło samo. Zawsze z opiekunami – dodawała.

Biuro Krzysztofa Rutkowskiego zajmuje się sprawą od 10 dni. Przypomina przypadek Tomasza Komendy, który mimo wyroku, po latach okazał się niewinny.

Dramat małej dziewczynki

Z akt śledztwa wynika, że koszmar dziecka trwał od 2011 do 2016 r. Kiedy się rozpoczął dziewczynka miała niespełna 8 lat.

Ania (imię zmienione) była zastraszana. Jak wynika z wyroku, niektórzy z mężczyzn nie tylko wykorzystywali seksualnie dziecko, ale też wykonywali treści pornograficzne z jego udziałem.

Sprawa wyszła przy okazji innego śledztwa dotyczącego Mariusza N. (42 l.). Mężczyzna miał sprawę za znęcanie się nad matką. Wówczas śledczy odkryli, że krzywdzi także przyrodnią siostrę. Dziewczynka trafiła do rodziny zastępczej i pod opiekę psychologa. Wkrótce wyszło na jaw, że oprawców było więcej. To koledzy jej brata.

Przed sądem postawiono w sumie 5 mężczyzn. Dwóch z nich odpowiadało z wolnej stopy.

Kiedy dwa lata temu ruszał proces, do sądu przyszła delegacja mieszkańców. Stanęli w obronie oskarżonych. Wcześniej zebrano w tej sprawie podpisy 200 osób ręczących za nich.

– To porządni ludzie, mają rodziny, są znani, nie mogli tego zrobić – przekonywali protestujący. Tylko co do brata dziewczynki nie byli pewni. – To hermetyczna rodzina. Nie wiadomo, co u nich działo się w domu – przyznawali ludzie.

Proces

W ubiegłym roku Sąd Okręgowy w Rzeszowie skazał wszystkich oskarżonych na wieloletnie więzienie. Mężczyźni odwołali się. 28 kwietnia Sąd Apelacyjny w Rzeszowie wydał prawomocny wyrok, praktycznie nie zmieniając wcześniejszego orzeczenia. Dokonał tylko małych modyfikacji. Wątek dotyczący gróźb karanych stosowanych przez brata został przekazany do ponownego rozpatrzenia. A chodzi o formalność – ofiara podczas przesłuchania, nie została bowiem pouczona, że może odmówić zeznań w sytuacji, kiedy chodzi o członka rodziny.

malawa
Oskarżeni w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie. Trzech mężczyzn było aresztowanych, dwóch odpowiadało z wolnej stopy | Fot. Inres24.pl

Cała piątka musi teraz odsiedzieć swoją karę. Najwyższą – 15 lat więzienia – otrzymał brat ofiary Mariusz N. Grzegorza D. skazano na 9 lat, a pozostałych: Franciszka D., Andrzeja M. i Franciszka K. na 8 lat.

Proces toczył się z wyłączeniem jawności. W śledztwie oskarżeni nie przyznawali się do winy. Obrońca oskarżonych mec. Aleksander Bentkowski stwierdził, że wyrok jest niesłuszny i konieczna będzie kasacja wniesiona do Sądu Najwyższego.

Dotąd w sądach sprawa była rozpatrywana z wyłączeniem jawności. Nie wiemy zatem dokładnie jakie dowody zaważyły na tym, że sąd wydał skazujące wyroki.

Zobacz też:

Skazani za gwałt na dziecku. Dramat ofiary mógł trwać 5 lat

Pogadajmy gestami – wybierz reakcję

😍
0%
0
😱
0%
0
😭
0%
0
👍
0%
0