REKLAMA
30-latek dał się zaprosić 28-latkowi z gminy Lubenia pod Rzeszowem na biesiadę pod chmurką nad rzeczkę. Pamiętał jeszcze, że kumpel odprowadził go pod dom, a potem urwał mu się film.
Ocknął się dopiero w karetce. Mężczyzna miał ślady pobicia i zauważył, że brakuje mu jego rzeczy: słuchawek, torby, pieniędzy. Zadzwonił do kumpla, by spytać, czy coś wie, a ten przyznał się, że to on go pobił i okradł.
28-latek usłyszał zarzut rozboju i trafił na 3 miesiące do aresztu. Grozi mu do 12 lat więzienia.