Kingę W. (20 l.) zżerała zazdrość – do tego stopnia, że dokonała brutalnego ataku w Zawadzie pod Dębicą. Ofiarą młodej kelnerki padła 38-letnia Ukrainka.
Wszystko działo się 17 marca 2023 r. na parkingu przed jednym z zakładów. 19-latka czatowała tu od kilku godzin. O 6:30 zobaczyła swojego byłego partnera, który właśnie wyszedł z fabryki i wsiadał do auta. Nie był sam. Miał pasażerkę – 38-letnią koleżankę z pracy.
Rozwścieczona (teraz) 20-latka w Ukraince widziała rywalkę i przyczynę swojej zawiedzionej miłości. Rozstała się z partnerem, ale cały czas miała nadzieję, że do niej wróci.
Zazdrośnica doskoczyła do auta, zaczęła szarpać Ukrainkę, chwyciła w końcu nóż, którym zadała ofierze dwa ciosy w nogę. Ostrze przebiło na wylot łydkę. Napastniczkę przed dalszym atakiem powstrzymał mężczyzna.
Pokrzywdzona trafiła do szpitala. Na szczęście obrażenia nie zagrażają jej życiu.
Kinga W. uciekła, ale jeszcze tego samego dnia została zatrzymana w Strzyżowie.
Prokuratura postawiła jej zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi nawet dożywocie. Sąd postanowił ją tymczasowo aresztować.
15 grudnia w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie rozpoczął się proces młodej kobiety. Oskarżona została doprowadzona przez policjantów w kajdankach. Nadal przebywa w areszcie. Przyznała się do okoliczności, ale nie do tego, że zamierzała zabić. Dalsza część procesu została utajniono. Wiadomo tylko tyle, że jeszcze w śledztwie tłumaczyła, że chciała tylko ofiarę nastraszyć.
Jak przekazała wcześniej prokuratura mężczyzna będący świadkiem zdarzenia zeznał, że Ukrainka była tylko jego koleżanką z pracy i nie łączyły go z nią żadne głębsze relacje.