Sytuacja była dramatyczna. Wokół szalały płomienie, a w domu utonęła 76-letnia emerytka. Liczyła się każda minuta. Na szczęście na miejscu znalazł się ktoś, kto błyskawicznie zadziałał. Wyważył drzwi i uratował przerażoną kobietę. Bohaterem tej akcji był sierżant Kamil Pilch (27 l.) – policjant z komisariatu w Pruchniku.
Wszystko działo się w poniedziałek około godz. 15 w Bystrowicach w powiecie jarosławskim. Pan Kamil miał jeszcze wolne. Przejeżdżał właśnie autem przez miejscowość i zauważył ogromny słup ognia i dymu. Postanowił sprawdzić, co się dzieje i na miejscu był pierwszy przed służbami ratowniczymi.
Zbiegli się sąsiedzi. Wszyscy dobijali się do drzwi i okien, aby sprawdzić czy wewnątrz płonącego domu ktoś przebywa. Wtedy na parterze zauważyli panią Marię, która nie mogła się wydostać. Drzwi były zamknięte. Roztrzęsiona kobieta nie potrafiła znaleźć kluczy.
Nie było chwili do stracenia. Kilku mężczyzn drągiem wybiło szybę w oknie korytarza i do środka wskoczył sierżant Kamil Pilch. Wiedział, że szybko musi ją stamtąd wydostać, bo z powodu wielkiego zadymienia, nie było już czym oddychać. Wystarczyły dwa silne kopniaki i drzwi od środka wypadły z zawiasów.
76-latka w porę została wyprowadzona na zewnątrz. Kobieta była bardzo zdenerwowana i nie do końca świadoma co się wydarzyło.
Na miejscu interweniowali policjanci, strażacy i ratownicy medyczni, którzy zajęli się emerytką. Dzięki szybkiej reakcji sierż. Kamila Pilcha, życiu 76-latki nie zagraża już niebezpieczeństwo. Trafiła pod opiekę bliskich.
Pani Maria na co dzień mieszka z rodziną, ale w chwili zdarzenia była sama.
Pożar objął poddasze budynku. Straty są ogromne. Na portalu Zrzutka pojawiła się zbiórka na rzecz pogorzelców.
Pan Kamil w policji pracuje od 3 lat. Nie czuje się bohaterem. – Zrobiłem to, co każdy powinien na moim miejscu – mówi skromnie. Po całej akcji wrócił do domu, przebrał się i rozpoczął normalną służbę.