Opakowanie to samo, ale w środku mniej treści. Dotyczy to coraz większej liczby popularnych produktów z supermarketów. Nas ostatnio zdziwił kefir.
Kefir Krasnystaw z Lubelszczyzny to uznana marka i znakomity polski produkt. Miłośnicy gęstego, mlecznego napoju mogą go kupić nie tylko w plastikowym kubeczku, ale również w zakręcanej butelce. No i właśnie tu się można zdziwić. Butelka wygląda na całkiem dużą. Ma się wrażenie, że pojemnik ma pojemność pół litra.
Opakowanie jest śnieżnobiałe i nie jest łatwo dostrzec co pływa w środku. Dopiero, kiedy weźmiemy butelkę pod światło dobrze widać, że płyn nie jest zalany pod sam korek i całkiem sporo brakuje. Oczywiście wszystko jest wyjaśnione na etykiecie. Wyraźna jest określona zawartość produktu. To 420 gramów, choć wielkość plastikowej flaszeczki sugeruje, że jest znacznie więcej.
Zobacz też:
Wielu producentów od dawna stosuje podobny trik: cena i opakowanie często pozostają takie same, ale ilość zawartości maleje. W podobny sposób są oferowane niektóre chipsy, margaryny, czy nawet proszki do prania. Taka sztuczka potrafi zwiększyć cenę nawet o 25 procent.
Dlaczego tak się dzieje? Z jednej strony wynika to z inflacji i ze wzrostu cen surowców potrzebnych do produkcji żywności. Do tego dochodzą zwiększone koszty energii spowodowane wojną na Ukrainie. Efekt? Zamiast zwiększania ceny za dany towar, zawartość jest po prostu redukowana. Klienci zwykle nie zauważają tego na pierwszy rzut oka.
Ta sztuczka nie jest zabroniona. Ponieważ: ceny i zawartość są wyraźnie widoczne na etykiecie. Za ten handlowy trik ostatecznie płaci klient.