W rejonie miejscowości Jaśliska w powiecie krośnieńskim 20-letni młodzieniec dał popis nie tylko swojemu kaskowi, ale i miejscowej drogówce. Okazało się, że kierowca dostał kompleksową lekcję prawa drogi, a i szczyptę logiki w swoim poczynaniu.
To zaczęło się niewinnie, jak to zwykle bywa w historiach o pościgach. Dzielni funkcjonariusze postanowili sprawdzić, co się dzieje na jednośladzie typu cross, który miał problemy z oświetleniem i brak tablicy rejestracyjnej. Tylko, że nasz 20-latek nie był zainteresowany tą interakcją. Ignorując wszelkie świetlne i dźwiękowe sygnały, ruszył gwałtownie do przodu. I tak się zaczęła ta gorąca sztafeta!
Pan Młody za kierownicą uciekającym motocyklu zaczął oddawać prawdziwy hołd prędkości, przekraczając dopuszczalne limity i pędząc z imponującą prędkością – około 140 km/h w terenie zabudowanym. No i wtedy wchodzi na scenę „Liga Sprawnych Motocyklistów”! Doświadczona dwójka policyjnych asów postanowiła pokrzyżować plany piratowi. Blokada mistrzowskiego poziomu, prędkości redukowane, akcja udana. Mamy go!
Niestety, jednak młodość często idzie w parze z impulsywnością, a to może prowadzić do niezbyt miłych zderzeń. Nasz bohater w desperackiej próbie wyprzedzenia patrolu po nieutwardzonym poboczu, wziął w róg z policyjnym motocyklem i… No cóż, wypadło na niego jak wesele w lutym! Kierujący lądował na ziemi, a wraz z nim jego 18-letnia towarzyszka podróży, która musiała zdać sobie sprawę, że to jednak nie wycieczka w parku rozrywki.
A tu kolejny twist w tej fabule! Badanie stanu trzeźwości wykazało niemal 1,5 promila alkoholu w organizmie złapanego uciekiniera. Okazuje się, że nie posiadał też uprawnień do kierowania motocyklem, a jego cacko nie było zarejestrowane i ubezpieczone.
Na szczęście w tej historii nie brak happy endu. Ani kierujący, ani pasażerka nie odnieśli poważnych obrażeń w wyniku upadku. Teraz 20-latek będzie musiał odpowiedzieć przed sądem za swoje „wyczyny”.
