11-latka z powiatu strzyżowskiego napędziła strachu mamie. Wyszła z domu i nie wróciła, nie odbierała telefonu, choć był aktywny.
Matka zgłosiła zaginięcie. Policjanci podnieśli alarm i po godzinie wszystko było już wiadome.
Okazało się, że córka razem ze swoją 13-letnią koleżanką wybrało się na wycieczkę do Rzeszowa. Policjanci zlokalizowali dziewczynki i odstawili do domu. Najważniejsze, że mamie spadł kamień z serca, choć poważana rozmowa wychowawcza wydaje się w tej sytuacji koniecznością. 11 lat to wciąż za mało, aby samotnie oddalać się aż tak bardzo od domu, zwłaszcza kiedy nikt z dorosłych nie wie, co dzieje się z dzieckiem.