Mały Maksio, gdyby żył, dziś chodziłby już do zerówki. Poznawałby literki, uczyłby się liczyć i odkrywałby świat pełen przygód. Jego uśmiech rozjaśniałby każdy dzień, a ciekawość w oczach dawała nadzieję na przyszłość. Ale przyszłość i życie dziecka zostały brutalnie przerwane. Winny tej śmierci usłyszał właśnie wyrok – dożywocie!
W 2017 r. ta sprawa poruszyła całą Polskę. Półroczny Maksio trafił do szpitala z obrażeniami głowy. Lekarzom nie udało się uratować mu życia. Medycy skojarzyli, że nie tak dawno ich pacjentką była także siostrzyczka chłopca. Wcześniej miała złamaną nóżkę. Teraz na jej ciele znaleziono ślady od przypalania papierosami.
Zatrzymano matkę dzieci Karinę B. (teraz 29 l.). Okazało się, że kobieta przyjaźniła się z kolegą jej męża Grzegorzem B. (45 l.). Według śledczych to on miał pastwić się nad dziećmi i często robił to pod nieobecność matki. Prokuratura zyskała dowody, że kobieta musiała wiedzieć, co wyprawia jej kochanek i na to przyzwalała. Oboje zasiedli na ławie oskarżonych.
Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Trwał 4 lata. Teraz, 4 października, Sąd Okręgowy w Rzeszowie wydał nieprawomocny wyrok.
Grzegorz B. został skazany za zabójstwo na dożywocie, natomiast Karina B. dostała 10 lat więzienia za pomocnictwo. Oboje też mają zapłacić na rzecz Lenki zadośćuczynienie w sumie w wysokości 18 tys. zł.
Po tragedii, dziewczynka trafiła do rodziny zastępczej. Jej biologiczni rodzice zostali całkowicie pozbawieni praw rodzicielskich.