Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku, ale patrol z Niska postanowił dokładniej sprawdzić prawo jazdy zatrzymanego do kontroli kierowcy z Indii. Okazało się, że dokument nie świeci w ultrafiolecie.
32-letni obywatel Indii posłużył się sfałszowanym dokumentem. Wszystko zaczęło się od kontroli w miejscowości Harasiuki. Policjanci niżańskiej drogówki zatrzymali BMW. Podczas sprawdzeń w systemie okazało się, że szofer w ogóle nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Mimo to, mężczyzna okazał blankiet prawa jazdy, który na pierwszy rzut oka, nie wzbudzał żadnych podejrzeń.
Jednak uwagę mundurowych przykuł brak wyczuwalnego uwypuklenia w miejscu nazwiska oraz inny szczegół przy numerze pesel. Mężczyzna, na pytania funkcjonariuszy dotyczące okazanego blankietu wyjaśnił, że zdał egzaminy na prawo jazdy w Małopolsce, a uzyskany dokument został wysłany do niego pocztą.
Policjanci zabezpieczyli prawo jazdy. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że dokument to fałszywka, pozbawiona zabezpieczeń, które są widoczne pod światłem ultrafioletowym.
Hindus wpakował się w kłopoty. Za posłużenie się sfałszowanym dokumentem jako autentycznym grozi kara do 5 lat więzienia. Jego sprawą zajmie się sąd.