Niespokojny piątek, 23 czerwca na podkarpackim odcinku A4. Ulewa i mokra, śliska nawierzchnia zaskoczyła kierowców. Doszło do serii zderzeń, a także małego karambolu, zakończonego pożarem.
Tuż przed godz. 12, dyżurny miejski otrzymał informację o zdarzeniu drogowym na autostradzie A4 w Łące. Wysłany na miejsce partol ruchu drogowego ustalił, że żadna z osób uczestniczących w kolizji seata i nissana, nie wymaga pomocy medycznej.
Jak wstępnie ustalili mundurowi, kierujący seatem toledo, 41-letni mieszkaniec woj. śląskiego, nie zachował należytej ostrożności i najechał na tył pojazdu poprzedzającego nissana juke, którym kierował 72-letni mieszkaniec woj. małopolskiego.
Zobacz też:
Pięć minut później w Trzebownisku, również na A4, z powodu złych warunków atmosferycznych, 28-letnia kierująca hondą civic, mieszkanka pow. rzeszowskiego, straciła panowanie nad pojazdem i wjechała w bariery energochłonne. Poszkodowana z niegroźnymi obrażeniami została przewieziona do szpitala.
Do najpoważniejszego w skutkach zdarzenia doszło przed godz. 12, na tej samej trasie w Zaczerniu. Kierujący fiatem ducato z lawetą, na której przewożone były dwa pojazdy, 55-letni obywatel Ukrainy, jadąc prawym pasem ruchu, nie zachował należytej ostrożności i najechał na tył volkswagena, którym kierował 61-letni obywatel Ukrainy. W wyniku zderzenia oba pojazdy zapaliły się. Ponadto volkswagen uderzył jeszcze w tył infiniti, które obróciło się na jezdni. Pasażerka volkswagena, 62-letnia obywatelka Ukrainy została przewieziona do szpitala, z obrażeniami niezagrażającymi życiu.