Odcinek S19 koło Rzeszowa kierowcy nie bez powodu nazywają ekspresówką śmierci. Liczne tragiczne wypadki to efekt brawury i dużych prędkości, ale wielu wini za to także rozwiązania drogowe. Trasa nie jest wszędzie rozdzielona barierami, do tego są liczne zwężenia. Niedawno, drogowcy postanowili poprawić bezpieczeństwo. A użyli do tego słupków.
Kiedy 11 lat temu projektowano drogę, szukano oszczędności. W ten sposób 27-kilometrowy odcinek z Rzeszowa do Sokołowa Małopolskiego powstał w układzie jezdni 2+1. Tylko fragmentami droga liczy po dwa pasy ruchu w jednym kierunku.
Zwłaszcza na zwężenia działy się cuda. Wolniej jadące pojazdy były wyprzedzane mimo podwójnej linii ciągłe. Przy dużych prędkościach takie manewry niejednokrotnie kończyły się wypadkami.
Zobacz też:
Drogowcy postanowili poprawić bezpieczeństwo. Niedawno, na odcinkach, gdzie jezdnie rozgraniczają tylko namalowane linie ciągłe zamontowano odblaskowe słupki. Prostokątne tablice stoją co 5 metrów. Ograniczają wjazd na przeciwny pas ruchu. W nocy i przy złej pogodzie poprawiają orientację.
S19 to obecnie wielki plac budowy i jedna z większych inwestycji drogowych w Europie. Trwają obecnie intensywne prace między Sokołowem Małopolskim a Lublinem. Droga ma być gotowa za dwa lata. Szlak o nazwie Via Carpatia ma docelowo łączyć Kłajpedę na Litwie z Salonikami w Grecji.
W planach jest przebudowa 27 km odcinka trasy ze stolicy Podkarpacia do Sokołowa Małopolskiego, tak aby w każdym kierunku były po dwa pasy.
Zobacz też: