Dramatyczne sceny rozegrały się 9 grudnia w Sądzie Okręgowym w Przemyślu. W holu na parterze 53-latek oblał się łatwopalną cieczą i podpalił. Z obrażeniami trafił do szpitala.
Wszystko działo się około godz. 7:30, tuż po otwarciu budynku Sądu Okręgowego przy ul. Konarskiego w Przemyślu. 53-latek prawdopodobnie oblał się wcześniej łatwopalną substancją. Miał nią nasączone spodnie. Wszedł do gmachu i na holu na parterze, w akcie desperacji, podpalił ubranie. Buchnęły płomienie.
Natychmiast na pomoc ruszyła ochrona. Pracownicy szybko ugasili ogień. Po chwili na miejsce przyjechała karetka. Ranny mężczyzna została zabrany na nosze i szybko odwieziony karetką do szpitala. Cały czas był przytomny. Doznał poparzeń nóg i rąk. Obrażenia nie zagrażają życiu.
Zobacz też:
Zdarzenie nagrały kamery monitoringu. Film pomoże ustalić wszystkie okoliczności wypadku.
Sprawą zajmuje się policja i prokuratura. Z ustaleń wynika, że desperat to 53-letni Marek J., mieszkaniec powiatu łańcuckiego. Jego zachowanie związane było z postępowaniem toczącym się w Sądzie Rejonowym w Łańcucie, dotyczącym władzy rodzicielskiej. Mężczyzna miał być niezadowolony z opinii, która została sporządzona przez zespół kuratorów, mających swoją siedzibę w sądzie w Przemyślu. Dlatego w piątek rano pojawił się w budynku i postanowił dokonać zamachu na własne życie.
Zobacz też:
Pożar w pustostanie i zagrożone życie. Policjanci zapobiegli tragedii
Nieudany napad na bank. Kobieta miała nóż, dostała laską od seniorki!