Spotkanie takiego kierowcy na drodze może oznaczać tragedię. W Łopuszce Wielkiej była ona o włos. Chyba tylko cud sprawił, że nikomu nic się nie stało.
2 kwietnia grozę siał 41-letni mieszkaniec gminy Kańczuga. Kierował mazdą, mimo że nie miał prawa jazdy. Mało tego! Był kompletnie pijany.
Taka jazda nie mogła się dobrze skończyć. Skończyła się dachowaniem.
– Kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, w wyniku czego stracił panowanie nad prowadzonym pojazdem i wjechał do przydrożnego rowu – relacjonuje przeworska policja.
Badanie stanu trzeźwości szofera wykazało około 3 promile alkoholu w organizmie.
Za spowodowanie kolizji oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna.