W Rzeszowie będą tramwaje? Tego chcą radni, którzy podjęli uchwałę wyznaczając kierunek rozwoju publicznej komunikacji. Jej elementem mają być alternatywne środki transportu jak np. tramwaje.
Mieszkańców przybywa, samochodów jest coraz więcej. Korki stają się coraz bardziej nie do zniesienia. Wszystkie szlaki komunikacyjne krzyżują się w centrum, które jest najbardziej obciążone. Gołym okiem widać, że potrzebne są zmiany, bo rozwiązania transportowe w Rzeszowie zatrzymały się na latach 80. XX wieku. Zmian wymaga komunikacja publiczna. Jak miałaby wyglądać ona w przyszłości?
Jeszcze nie tak dawno Rzeszów miał być pierwszym miastem z kolejką naziemną. To było wielkie marzenie śp. prezydenta Tadeusza Ferenca. Zmieniono nawet przepisy, które ułatwiałby pozyskiwanie środków na takie inwestycje. Ale teraz pojawia się nowa koncepcja, która – zdaniem wielu zwolenników – jest bardziej przyziemna. To TRAMWAJ!
Zobacz też:
27 września radni dyskutowali o tym pomyśle i przyjęli uchwałę, która wyznacza kierunek rozwoju komunikacji publicznej. Uwzględnia ona alternatywne środki transportu, zwłaszcza tramwaj.
– Rozwój linii tramwajowej to daleka perspektywa. Ale ktoś musi zacząć. Dlaczego nie my? Już teraz przygotujemy prace projektowe – mówi Marcin Fijołek, z klubu PiS.
Konrad Fijołek prezydent Rzeszowa zgadza się z propozycją: – Faktem jest, że przy tej wielkości miasta jesteśmy u progu stania się metropolitą. To dobry moment, aby dyskutować o odważnych projektach. Natomiast najważniejszym kryterium zawsze będzie efekt. Zrobimy analizy i będziemy wiedzieć jaki model transportu będzie dla nas najlepszy – mówi prezydent.
Miasto już zwróciło się do Politechniki Rzeszowskiej, aby przygotowała naukowe analizy. Mogą one pomóc w uzyskiwaniu dotacji unijnych.
Co przemawia za tramwajem? Jest cichy, szybki i wydajny. Może poruszać się specjalnym pasem, który ominie korki. Nie potrzeba nawet budować słupów z trakcją elektryczną. Stosuje się nowoczesne technologie – jedna szyna z zasilaniem.
Największym problemem są koszty. W Olsztynie budowa linii pochłonęła pół miliarda. W Rzeszowie, przy obecnych cenach może to być dwa razy tyle.