Wielka tragedia wisiała na włosku. Czad zagrażał całej rodzinie. Dzieci skarżyły się na ból głowy i brzucha.
W sobotę 7 stycznia około godz. 20 w kamienicy przy ul. Słowackiego w Jarosławiu doszło do podtrucia czadem. Z mieszkania ewakuowano 5 osób. Na szczęście to było chwilowe omdlenie i nie była konieczna reanimacja.
Tylko cud sprawił, że nie doszło do nieszczęścia. Służby ratunkowe wezwała 25-latka, która przyszła odebrać swoje dzieci, zostawione u babci.
– Kobieta zauważyła, że wszyscy obecni w mieszkaniu domownicy źle się czują. Dzieci skarżyły się na bóle głowy oraz brzucha, dlatego też kobieta o swoich przypuszczeniach zatruciem tlenkiem węgla zaalarmowała służby ratunkowe – informuje policja w Jarosławiu.
Do szpitala zostali przetransportowani: 49-letnia kobieta, dwójka dzieci (7-letnia dziewczynka i 5-letni chłopiec) oraz dwóch mężczyzn w wieku 24 i 34 lat.
Jak poinformowała w 9 stycznia policja, osoby dorosłe opuściły placówki medyczne, dzieci pozostały w szpitalu na obserwacji.
Podczas interwencji strażacy stwierdzili dość duże stężenie tlenku węgla. Źródłem czadu mógł być piecyk w łazience. Dokładne przyczyny ustala policja.
Strażacy przypominają, że trzeba posiadać czujnik czadu. Tlenek węgla jest bezwonny, niewidoczny. Trujący gaz stanowi śmiertelne zagrożenie.
Zobacz też:
Wyłączył czujnik. Potem cała rodzina trafiła z objawami zatrucia czadem trafiła do szpitala
Ręka sprawiedliwości dosięgła go po 20 latach