Czworo dzieci, w tym zaledwie 11-miesięczne niemowlę, przetrwało katastrofę lotniczą, a potem przez blisko 40 dni koczowało w amazońskiej dżungli w oczekiwaniu aż nadejdzie pomoc. Na szczęście ratownicy dotarli na czas. To prawdziwe cudowne ocalenie, które wstrząsnęło Kolumbią.
Cessna 206 z siedmioma osobami na pokładzie 1 maja zniknęła z radarów. Samolot leciał wtedy nad amazońskim lasem deszczowym. Pilot już wcześniej sygnalizował problemy z silnikiem. Ruszyła dramatyczna akcja poszukiwawcza. Stanowiła one ogromne wyzwanie dla ratowników, ponieważ musieli przedzierać się przez gęstą dżunglę.
Ale wreszcie nadeszła nadzieja! Choć już w połowie maja odnaleziono ślady dzieci i prezydent ogłosił ich odnalezienie, o czym doniosły media na całym świecie, okazało się to jednak przedwczesną nowiną. Poszukiwania nadal trwały. W końcu rodzeństwo zostało ocalone.
– To prawdziwy cud i szczęście dla kraju – napisał na Twitterze prezydent Kolumbii. Tym razem to już potwierdzona wiadomość.
Jak dzieci przetrwał w dziczy?
Najmłodsze z ocalonych dzieci ma 11 miesięcy. Pozostałe są w wieku 4, 9 i 13 lat. Udało im się wydostać z rozbitego wraku, a potem cała czwórka musiała zmierzyć się z ogromnymi wyzwaniami. Potężne drzewa o wysokości nawet 40 metrów, dzikie zwierzęta i nieustanne ulewy stanowiły jedynie część trudności, które przyszło im pokonać. Ale dzięki swojej odwadze i sprytowi, udało im się przetrwać.
Niestety, tragedia lotnicza przyniosła ze sobą także nieopisany smutek. W wyniku katastrofy matka dzieci i dwie inne osoby, w tym pilot, straciły życie.
