Stoimy przed szpitalem w Sanoku z ekipą telewizji i wychodzi starszy ksiądz, który zaniósł pacjentom Pana Jezusa. – Szczęście Boże – kłaniamy się.
Ksiądz przystaje, podchodzi. – No, a wy co tu kręcicie? – pyta zaciekawiony.
– Niedźwiedzia. Chodzi o leśnika, który został zaatakowany w Bieszczadach – objaśniamy.
– Ach, tego co się całował z niedźwiedziem? – śmieje się ksiądz.
Zobacz też:
– To była samica, więc nawet by się zgadzało – przyznajemy.
– Tam na oddziale leży wielu takich podrapanych – dodaje kapelan. – Żartuję z nimi. Temu od misia mówiłem, że się całował. Trzeba się trochę pośmiać, rozweselić. Brakuje tego kiedy, jest cierpienie i choroba.
– To dobre podejście – stwierdzamy.
No, a wiecie co jest tak naprawdę ważne w życiu? – pyta ksiądz i od razu sam odpowiada:
- Niewiele posiadać. Jak masz dużo nie masz nawet czasu, by wszystkim się cieszyć, a chcesz jeszcze więcej. Łatwo się w tym zatracić.
- Mieć czas dla siebie, dla tych których kochamy. To najmilsze i najcenniejsze chwile.
- Praca. Potrzebujesz zajęcia, aby się utrzymać.
- Wiara i modlitwa. To zapewni ci zdrowie psychiczne. Tyle młodych ludzi się pogubiło, tylu ich widzę w trumnach…
- Mieć przyjaciół i rodzinę. Dbać o nich, miłować. Kiedy będziesz stary, nie zostaniesz sam.
– Ma ksiądz świetne przykazania – kwitujmy.
– Zdarza się… – macha ręką.
Ksiądz odszedł w swoją stronę, a ja pomyślałem, że dawno nie słyszałem tylu prostych, życiowych słów, wypowiedzianych przypadkiem, tak zwyczajnie, na ulicy.
Słowa bywają ulotne, może dlatego powstał ten felieton…