Burza za burzą. Ogromne ulewy przeszły przez Podkarpacie. Strażacy odnotowali ponad 300 interwencji. Prądu nie miało 5 800 odbiorców, najwięcej w okolicach Mielca.
Niedzielne popołudnie, 7 lipca okazało się pogodowym armagedonem dla regionu. Najpierw grzmoty i delikatny deszcz. Chwila spokoju i pada znów. Z każdą minutą groza narastała. I tak przez kilka godzin. Doszło do tego, że rozpadało się tak bardzo, iż z nieba lał się wodospad wody. Ulice – zwłaszcza w górzystych terenach – zamieniały się w rwące potoki. Spływała ze wzniesień nie tylko woda, ale również błoto z pól, tworząc w dolinach prawdziwe bagna, przez które nie sposób teraz przejechać.
Tak jest np. w niektórych miejscowościach powiatu strzyżowskiego. W Żarnowej płynie po ulicach błotnista maź.
W powiecie mieleckim rozszalało się tornado, które łamało drzewa jak zapałki. Do parku w Mielcu nie ma po co wchodzić, bo można dostać nadłamaną gałęzią. W powiecie mieleckim najwięcej osób nie ma prądu.
Żarnowa po ulewie:
Połomia niedaleko Rzeszowa:
Mielec:
Cóż za nagranie! Tak wyglądało nadejście antycyklonicznie rotującej superkomórki burzowej w rejonie Mielca. Nagranie wykonano ok. godz. 14:45. Uwagę zwracają bardzo gęste smugi opadowe. W systemie ostrzeżeń SkyPredict wydano 2. stopień ostrzeżenia przed tym układem burzowym.… pic.twitter.com/1z64rhYhkU
— Skywarn Poland – Polscy Łowcy Burz (@SkywarnPoland) July 7, 2024