60-latek wieczorem wyjechał do pracy. Wcześniej jednak zatankował – ale nie swój samochód, tylko organizm. Wlał w siebie tyle alkoholu, że miał go aż 3 promile. Ledwo stojąc na nogach, ledwo widząc na oczy, kierował oplem. Zamierzył przemierzyć drogę z Brzozowa do Jasła. Na szczęście pijacki rajd w porę przerwał policjant po służbie, który zauważył dziwne manewry szofera. Funkcjonariusz pojechał za pijakiem i udaremnił mu dalszą jazdę, odbierając kluczyki od wozu.
60-latek stracił prawo jazdy i czeka go jeszcze sprawa w sądzie. Grozi mu do dwóch lat więzienia oraz zakaz kierowania pojazdami na okres nie krótszy niż 3 lata.