Mamy marzec, a to oznacza jedno – czas odkurzyć gniazda, bo bociany wracają z afrykańskich wakacji! Na Podkarpaciu, gdzie mają swoje największe siedliska, pierwsi rekordziści potrafią przylecieć już w połowie miesiąca, choć większość dostojnie melduje się dopiero w kwietniu.
Podniebny maraton – bociania droga do Polski
Bociany nie są fanami tanich linii lotniczych, więc lecą na własnych skrzydłach! Startują z Afryki, głównie z terenów Sudanu, Czadu i Nigerii. Trasa liczy nawet 10 tysięcy kilometrów i wiedzie przez Bliski Wschód, Turcję, Bałkany, aż po naszą piękną Polskę. Ale uwaga! Bociany nie latają nad Morzem Śródziemnym – wolą ląd, więc omijają go szerokim łukiem, wybierając bardziej „przyjazne” prądy powietrzne.
Ile to trwa? Zależy od kondycji i pogody, ale zazwyczaj od 4 do 6 tygodni. Wylatują z Afryki pod koniec lutego, a w Polsce zostają aż do września.
Dlaczego bocian wie, że pora wracać?
Odpowiedź jest prosta: wewnętrzny kalendarz i głód! Bociany mają instynkt wędrowny zakodowany w genach, a gdy w Afryce kończy się okres obfitości (czytaj: mniej żab i gryzoni do schrupania), ich organizmy mówią im: „Czas wracać na północ!”.
Czy tylko bociany migrują?
Oj nie! Całe ptasie lotnisko startuje na wiosnę. Żurawie, jaskółki, skowronki, czajki, pliszki… – one wszystkie mają bilety powrotne do Polski. Ale to bocian budzi największą ekscytację, bo przecież „gdzie bocian na gnieździe, tam szczęście w domostwie!”
Bociany na Podkarpaciu – mekka dla długonogich gości
Podkarpacie to jedno z ulubionych miejsc bocianów w Polsce. Gmina Dębno czy Dolina Sanu to prawdziwe bocianie eldorado! W niektórych wsiach bocianie gniazda są niemal na każdym słupie i stodole.
A teraz pytanie do Was: Widzieliście już pierwszego bociana? Bo mówi się, że jak pierwszego bociana zobaczysz w locie – czeka cię szczęście, ale jeśli stoi – czeka cię… ciężka praca!