Nietypową akcję przeprowadzili ratownicy WOPR w Bieszczadach. Pies Pączek spadł ze skarpy do Jeziora Solińskiego. Ruszyła za nim właścicielka i utknęła na stromej skarpie. Do akcji wkroczyli ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Sezon na jeziorze już się rozpoczął. Swoje dyżury mają także woprowcy. W minioną sobotę (15/05) odpalili swoją łódź motorową i popędzili na ratunek.
Sytuacja była groźna. Pies podczas spaceru spadł ze skarpy na brzeg niedaleko zapory. Po dopłynięciu ratownicy zobaczyli również właścicielkę, która znajdowała się w niedalekiej odległości na tej samej skarpie. Pączka wraz z jego panią bezpiecznie ewakuowano na łódź.
Zobacz też:
– Możemy powiedzieć o dużym szczęściu ocalonych, ponieważ skarpa jest w tym miejscu bardzo wysoka. Należy pamiętać, zwiedzając nasze piękne okolice, a zwłaszcza lasy wokoło jeziora, że brzegi są bardzo kruche. Upadek z takiej wysokości może skończyć się ciężkimi obrażeniami – ostrzegają ratownicy.
Tym razem wszystko skończyło się szczęśliwie.