REKLAMA
Policjanci mocno się zdziwili, kiedy zobaczyli takie coś na drodze. W Płazowie pod Lubaczowem jechał autobus bez koła.
Kierowcą setry był 30-letni Ukrainiec. Co najlepsze wiedział, że koła nie ma. Sam je ściągnął. Zrobił to z powodu awarii układu hamulcowego. Szóste koło się zapiekło i nie chciało kręcić. Niefrasobliwy szofer uznał, że pięć kół wystarczy do dalszej jazdy.
Policjanci ustalili, że kierowca wybrał się w trasę aż pod Warszawę. Mężczyzna przekonywał, że wstąpi do mechanika, ale nie potrafił podać żadnego adresu warsztatu.
Zobacz też:
Na szczęście w pojeździe nie było pasażerów. Autobus w dalszą drogę nie pojechał. Zabrała go laweta. Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny, a oprócz tego wlepili szoferowi 3000 zł mandatu.