W poważnych tarapatach znaleźli się turyści, którzy różnym sprzętem pływali w sobotę po Jeziorze Solińskim w Bieszczadach. Nagle załamała się pogoda. Silny wiatr wywołał duże fale, które uniemożliwił wielu osobom dotarcie do brzegu. Na pomoc przerażonym ludziom pośpieszyli ratownicy WOPR oraz policjanci z wodnego posterunku. Dzięki nim nikomu nic się nie stało. Uratowano m.in. ojca z małym dzieckiem, których rowerek zaczął nabierać wody. Fale zniosły także wędkarza. Stróże prawa pomogli odholować go i jego łódkę bezpiecznie do przystani.
– Jeśli wypoczywamy wodną warto zapoznać się z prognozami pogody oraz uważnie ją obserwować, zwłaszcza podczas dłuższych rejsów. Przebywanie na jeziorach podczas burzy jest bardzo niebezpieczne. Grozi nam nie tylko wiatr szkwałowy ale i porażenie piorunem. Jeśli widzimy nadciągającą burzę, starajmy się jak najszybciej dopłynąć do brzegu! – apelują policjanci.