Bieszczady przyciągają turystów. Niestety, zdarzają się wypadki. Wtedy do akcji wkracza bieszczadzka grupa GOPR. Tak było i w tym przypadku. Kobieta na stokach Krzemiania potknęła się i upadła. Tak niefortunnie, że złamała nogę. Ratownicy musieli działać szybko, bo pogoda za chwilę miała ulec złamaniu. Na horyzoncie zbierały się ciemne chmury. Nadciągała burza. Zdecydowano o użyciu ratowniczego śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ale w tym miejscu lądowanie było niemożliwe. Jednym sposobem był desant. Ratownik ze specjalnym koszem opuścił się na linie na ziemię. Zabrał poszkodowaną i przy pomocy wyciągarki oboje znaleźli się po chwili w maszynie. Kilka minut później turystka była już w szpitalu.