Wszystko wskazuje na to, że to 17-latek wskoczył we wtorek, 14 marca do rzeki Wisłok w Rzeszowie. Chłopak uciekł przed policjantami.
Nastolatka porwał silny nurt i zniknął pod powierzchnią wody.
Jak się okazuje, młodzieniec wcześniej siedział na bulwarach na ławce z grupką znajomych. Kiedy zobaczył patrol policji, poderwał się i zaczął uciekać. Chciał zgubić mundurowych. Zapewne myślał, że rzeka ma niski poziom i pokona ją wpław. Przeliczył się.
Zobacz też:
Policjanci chcieli go wyciągnąć z wody, ale żywioł okazał się silniejszy.
Rzeka porwała nastolatka. Nie wiadomo, co się z nim stało. Jest poszukiwany jako zaginiony. To mieszkaniec Rzeszowa.
Rzeka jest przeczesywana przez policję i strażaków, którzy używają sonaru. Na razie bez efektu.